Rosberg niespełnionych wrażeń…

Chyba wszystkich dzisiaj zaskoczyła informacja o rezygnacji z dalszych strartów obecnego Mistrza Świata. Nico Rosberg za pomocą swojego Facebooka zakomunikował światu, że po zdobyciu tytułu kończy karierę w Formule 1. Tym samym po raz pierwszy od 1993 roku i tytułu Alaina Prosta, na starcie kolejnego sezonu nie ujrzymy obrońcy mistrzowskiej korony.

Nikt nie spodziewał się, że wyścig o GP Abu Dhabi będzie ostatnim wyścigiem Nico Rosberga w Formule 1. Tym bardziej, że niewiele ponad cztery miesiące temu Niemiec przedłużył swój kontrakt z Mercedesem. Jako oficjalny powód swojej decyzji podał spełnienie swojego celu, jakim był tytuł Mistrza Świata, i chęć szukania innych celów w swojej wyścigowej karierze. Wydawać by się mogło, że wystarczającym celem na następny rok powinna być walka o obronę tytułu. Być może Niemca odstraszyła zmiana przepisów w następnym sezonie, która może znacznie zmniejszyć szanse „Srebrnych Strzał” na walkę o zwycięstwa i końcowe tryumfy. Z drugiej jednak strony, czy właśnie nie tego oczekujemy od Mistrza Świata? Że bez względu na przeciwności, będzie starał się udowodnić niedowiarkom, że na ten tytuł zasłużył? Gdyby spytać fanów F1, czy Rosberg wystarczająco zapracował na końcowe zwycięstwo, większość odpowiedziałaby, że zdecydowanie nie. Nawet, jeśli coś jest faktycznie na rzeczy, zapewne nigdy się tego nie dowiemy z całą pewnością – o ile żaden z kierowców nie opisze tego w swojej autobiografii.

Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy. Odejście Rosberga otwiera ponownie rynek kierowców. Rynek, który wydawał się już zamknięty, zyskał miejsce w najbardziej pożądanym zespole. Trudno więc spodziewać się, że decyzję o tym, kto zasiądzie w bolidzie Mercedesa, poznamy w ciągu kilku najbliższych dni. W kuluarach najgłośni mówi się o tym, że Niemca miałby zastąpić Pascal Wehrlein, ale już powstały plotki głoszące o nieudanej próbie wykupienia kontraktu Nico Hulkenberga. Z tego też powodu należy wnioskować, że „Srebrne Strzały” będą szukać kierowcy ze znacznie większym doświadczeniem. Z całą pewnością tę sytuację należy śledzić z ogromną uwagą.

Informacja, która zszokowała wszystkich, pokazała, że nie ma kontraktów, których zerwać się nie da. Kierowca, który teoretycznie właśnie teraz ma najwięcej do udowodnienia, zrywa swoją umowę z Mercedesem i rezygnuje z dalszych startów. Wielu widzów będzie teraz uważać, że Rosberg zachował się niehonorowo, że tak Mistrzowi Świata nie przystoi. Ale… czemu Niemiec miałby się tym przejmować, jeśli na jego piramidzie wartości zdecydowanie wyżej jest chociażby rodzina? Swoich planów jak na razie nie zdradził, zamierza cieszyć się sukcesem z gronem najbliższych. A co będzie dalej? Przyszłość pokaże…